Zerwane połączenie, czyli gdzie się podziała Twoja dusza

Dzisiaj o zerwanym połączeniu. O tym jak bardzo jesteśmy w głowach. Jak odcinamy się od wymiaru duchowego, pomniejszając jego znaczenie albo traktując jako dodatek, odskocznię a nie istotny element wspierający nas w życiu. Na końcu mam dla Ciebie prezent do pobrania – magazyn „Samolecząca podróż”, wprowadzający głębiej w temat duszy.

Utarte schematy szukania rozwiązań

Analizowanie zachowań swoich i swoich bliskich.

Rozkładanie na czynniki pierwsze wszystkich swoich relacji od tych najwcześniejszych, po te teraźniejsze.

Interpretowanie reakcji, słów, emocji swoich i znaczących dla Ciebie osób.

Szukanie przyczyn trudności w przeszłości – w dzieciństwie, w traumach, w poprzednich pokoleniach, wcieleniach, zależnie od tego w co wierzysz i co Ci bliskie. Odkrycie praprzyczyny.

I wiara, że jeśli będziesz w końcu WIEDZIEĆ, zrozumiesz, wyjaśnisz, to będzie to lek na wszystkie Twoje problemy. I że razem z tym odkryciem przyjdzie wiedza o tym, czego w życiu chcesz, co jest dla Ciebie najlepsze, jakie podejmować wybory.

Które podejście jest Ci najbliższe? Którą z tych dróg próbowałaś iść?

Przez długie lata stosowałam w swojej pracy takie podejście. Tradycyjne, klasyczne metody pracy psychologa i psychoterapeuty. Zerwałam połączenie z moją duszą.

Nie, nie powiem teraz, że w którymś momencie odkryłam rewolucyjną, cudowną metodę i zostałam wyposażona w czarodziejską różdżkę. Bo to zabrzmiałoby jak reklama o tradycyjnych płynach do zmywania i cudownym środku XX, którego teraz wystarczy tylko kropelka i zero wysiłku i wszystko pięknie się błyszczy i wszyscy są szczęśliwi.

Kiedy dojdziesz do ściany

W każdej pracy nad problemem, czy to samodzielnej, czy z terapeutą, niezależnie od stosowanych metod, przychodzi moment, kiedy dochodzisz do ściany. Nie wiesz co dalej. Co wybrać, co zrobić. Na scenę wkracza Twój opór. Twoja psychika broni się/ Cię przez tym, co niewygodne, trudne – coś, co w jej ocenie będzie dla Ciebie niebezpieczne. Choćby dlatego, że nieznane.

Bo niby dlaczego masz się zmieniać? – przecież masz już wyćwiczone sposoby radzenia sobie w życiu (nawet jeśli w Twoim odczuciu są to raczej sposoby nie-radzenia sobie w życiu). W Twoim mózgu są już wydeptane ścieżki – myśli, reakcji, emocji.

Ale przychodzi taki moment, kiedy dochodzisz do wniosku (sama albo z psychoterapeutą), że dobrze byłoby taką ścieżkę poprowadzić jednak trochę inną trasą. Że dotychczasowa Cię nie satysfakcjonuje, nie daje radości, boli, ogranicza.

I co wtedy? Maczeta i do dzieła? Buldożer i idzie nowe?

Tylko kogo słuchać przy tym nowym planowaniu a potem wytyczaniu i wdrażaniu? Umysłu? Tego, który wybrał poprzedni układ i trzyma Cię przy sprawdzonym? Hmm…

Psychoterapeuty, doradcy, coacha?

A niby skąd oni mają wiedzieć, co będzie dla Ciebie najlepsze?

To może wróżki – niech wyczyta z gwiazd, kart albo linii papilarnych, co powinnaś wybrać, gdzie skręcić, kiedy zawrócić.

Chcesz znać moje zdanie? Możesz wybrać każdą z tych opcji i każda może być jednakowo dobra lub jednakowo zła.

Pułapki „zdrowego rozsądku”

Za bardzo szukamy odpowiedzi poza sobą. Nie wierzymy, że mamy w sobie mądrość, która jest czymś innym niż wiedza, a nam się często wydaje, że między nimi musimy postawić znak równości.

Za bardzo też staramy się kierować, tak zwanym zdrowym rozsądkiem. Czy zdrowy rozsądek pozwoli Ci realizować marzenia? Rozwijać skrzydła? Sięgać po to, co dla Ciebie najlepsze?

Tak zwany zdrowy rozsądek to miks dwóch głównych składowych:

Przekonań i wartości, wśród których się wychowałaś, przekonań Twoich rodziców, dziadków, wszystkich dobrych rad i tych „dla Twojego dobra”. To, co Twoja babcia, mama, dziadek, tata uważali za: udane małżeństwo, dobrą pracę, dobre życie, stabilizację, właściwe wychowanie dzieci itp. Tutaj zabrzmią też ich wszystkie lęki i doświadczenia.

I nawet jeśli wydaje Ci się, że jesteś od tego wolna, że żyjesz po swojemu, że daleko Ci do tego, albo że się od nich odcinasz, to uwierz – jeśli nigdy tego tematu nie ruszałaś i nie jesteś go świadoma, to one i tak działają podświadomie, czasem nawet na poziomie funkcjonowania Twojego ciała albo pchając Cię ku jakimś wyborom.

I drugi element – to Twoje dotychczasowe doświadczenia, w zgodzie z tym wymienionym wyżej bagażem, albo w opozycji do niego.

Czy to jednak nie oznacza, że poznając przeszłość uzdrowimy się?

Poznając przeszłość mamy szansę uwolnić się od niej, ale tylko wtedy gdy coś z tym poznaniem zrobimy. To tak jakbyś nagle zauważyła kłodę, która leży na drodze i na której ciągle się przewracasz. Widzisz i możesz już coś z nią zrobić. Ale to wcale nie da Ci odpowiedzi dokąd chcesz iść.

Dokąd mam pójść, co wybrać?

To gdzie, w takim razie szukać odpowiedzi na to, dokąd chcesz iść? Którą drogę wybrać? Jakie działanie podjąć, żeby było to zgodne z tym, czego chcesz. Nie Twoja mama, partner, dziecko, szef czy społeczeństwo.

Tym miejscem, tą przestrzenią jest Twoja dusza. Że zabrzmiało archaicznie?

Może nazywasz ją wielką albo małą literą. Może sercem, intuicją, wewnętrzną mądrością, albo Bogiem w Tobie. Nieważne – ważne jak tę przestrzeń w sobie czujesz, jak jej doświadczasz, w swoim ciele, w emocjach, jak się z nią komunikujesz.

Nie jesteśmy samym umysłem. Ani tylko wynikiem działania genów czy efektem wychowania, albo tego, co nas spotyka w życiu. Nie jesteśmy liśćmi niesionymi przez wiatr. Każdy z nas/ każda z nas ma wymiar duchowy. Wypaczony trochę przez współczesną instytucjonalną religię, która miała być najbliżej duchowości, a odarta jest z duchowości. Zepchnięty przez współczesną naukę albo do teologii, filozofii albo do podziemia. Zaprzeczając temu duchowemu wymiarowi świata, odzieramy się z jego bogactwa, mądrości, wsparcia. Spłycamy nasze życie. Wyolbrzymiamy rolę umysłu, jak chcieli ludzie Zachodu od czasów Kartezjusza. Przeceniamy rolę mózgu – tego małego narządu, pełnego wody, który chociaż jest cudem naszego istnienia, to nie jest wszystkim. Nie jest Stwórcą.

Jak przywrócić duszy należne jej miejsce w naszym życiu? Odzyskać połączenie z nią. Nauczyć się jej języka? Jak właśnie tam szukać odpowiedzi na ważne pytania? Między innymi o tym/ tym jest soul coaching®.

O języku duszy, o pierwszych krokach które możesz zrobić, żeby przywrócić zerwane połączenie, poczytasz w magazynie „Samolecząca podróż”, którego pierwszy numer w całości poświęcony jest właśnie duszy. To jeden z elementów mojego autorskiego projektu: szkoła holistycznej psychologii, który póki co odłożyłam na półkę.

.

Do następnego razu…

1 thoughts on “Zerwane połączenie, czyli gdzie się podziała Twoja dusza”

  1. Bardzo dziękuję za przesłany magazyn….. jest mi bardzo pomocny w mojej drodze….. od 15 lat po omacku odkrywam tę drogę…. trauma w rodzinie sprawiła że szukam cały czas odpowiedzi…. I zawsze znajduję coś nowego…
    DZIĘKUJĘ …. Basia

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top